Press for Reset – wyjątkowy box z kosmetykami Garnier i Mixa

Press for Reset – wyjątkowy box z kosmetykami Garnier i Mixa



Kochani.

Nie wiem jak to jest u Was, ale dla mnie jesień to czas naturalnego spowolnienia i częstych rytuałów pielęgnacyjnych, które pozwalają mi odzyskać energię po każdym intensywnym dniu. Przy dwóch urwiskach często czuje się przemęczona, dlatego taka odskocznia jest niemal zbawienna. Tym bardziej teraz, kiedy zbliża się zima, mocno doceniam ciepło domu, zapach ulubionych kosmetyków i tę krótką chwilę tylko dla siebie. 

Dlatego też, gdy pod koniec października w moje ręce trafiło najnowsze pudełko Pure Beauty – Press for Reset, od razu wiedziałam, że będzie to prawdziwy jesienny reset dla skóry.

To już kolejny raz, gdy Pure Beauty połączyło siły z markami Garnier i Mixa, tworząc zestaw produktów idealnych do wieczornej pielęgnacji – oczyszczania, nawilżenia i ukojenia skóry. Grafika boxa w idealny sposób oddaje ideę „naciśnij, aby zresetować” i muszę przyznać, że już sam jej widok sprawił, że miałam ochotę zrelaksować się z udziałem tego zestawu.




Co znalazło się w środku? Oto cała zawartość:


1. Garnier Fructis Regenerująca Maska do Włosów Papaya Hair Food




Kultowa maska, która wyraźnie poprawia wygląd włosów i cudownie pachnie. Wersja Papaya intensywnie regeneruje i wygładza włosy, pozostawiając je miękkie, sprężyste i gładkie. U mnie sprawdza się dobrze. Nie przeciąża moich włosów i sprawia, że lepiej się układają.


2. Mixa Punktowa Pasta Przeciw Niedoskonałościom



 

Nowość od Mixa w formie małej tubki. Formuła z kaolinem, kwasem salicylowym i niacynamidem działa punktowo, zmniejszając widoczność wyprysków już po 8 godzinach – i to bez wysuszania skóry. Idealna dla cery problematycznej.



3. Garnier Pure Active Invisible Pimple Patches – plasterki na niedoskonałości

Hydrokoloidowe plasterki, które tworzą delikatną barierę ochronną i pomagają skórze szybciej wrócić do równowagi. Idealne na wszystkie mało estetyczne "niespodzianki”, gdy zależy nam na dyskrecji i przyspieszeniu gojenia. 


4. Garnier Pure Active Nawilżająca Emulsja Oczyszczająca

Czyli nic innego jak słynna emulsja do mycia, ale z odnowioną szatą graficzną. Łagodna, skuteczna, idealna do codziennego oczyszczania skóry. Stosuję ją codziennie od kilku miesięcy. Naprawdę robi robotę! 💪🏽


5. Garnier Skin Naturals Matująca Maska w Płacie z AHA, BHA i Węglem Aktywnym



Świetna propozycja dla osób, które zmagają się z przetłuszczającą się cerą i rozszerzonymi porami. Maska działa wielopoziomowo – nawilża, matuje i oczyszcza skórę, jednocześnie ją wygładzając. 


Press for Reset – moja opinia 


Muszę przyznać, że zawartość pudełka naprawdę dobrze współgra z obecnymi potrzebami mojej cery i włosów. Zawsze, gdy funduje sobie taki pakiet zabiegów, czuje się dopieszczona i zadbana. Myślę, że będę teraz częściej po nie sięgać, bo przez brak czasu ostatnio zaniedbałam swoją skórę. Najwyższa pora sobie o niej przypomnieć.


Podsumowanie


Pudełko Press for Reset to świetna propozycja dla osób, które chcą dać skórze oddech i rozpocząć wieczorną rutynę z produktami Garnier i Mixa. Połączenie pielęgnacji oczyszczającej, regenerującej i kojącej sprawia, że zestaw jest kompletny i wyjątkowo udany.

A Wy znacie już produkty z tej edycji? Po które sięgnęlibyście najchętniej?

Dajcie znać w komentarzach. 

Buziaki 💛


(Współpraca reklamowa)


#jesiennyreset #purebeauty #garnier #mixa #skincare #haircare

Domowa tężnia solankowa SalinoVatis Vita Kreide – czy warto? Moja opinia

Domowa tężnia solankowa SalinoVatis Vita Kreide – czy warto? Moja opinia

 




Odkąd mój syn zaczął chodzić do przedszkola, infekcje stały się u nas… codziennością. Suche powietrze, nocne pokasływanie, permanentne „mamo, boli gardło” – znacie to pewnie aż za dobrze. 

Właśnie wtedy zaczęłam szukać rozwiązań, które poprawią jakość powietrza w domu i ulżą w tym intensywnym, jesienno-zimowym okresie. Tak trafiłam na domową tężnię solankową SalinoVatis Vita Kreide. Już po kilku dniach używania poczułam, że w mieszkaniu coś się zmieniło. Powietrze stało się łagodniejsze, mniej suche, a klimat (zapach) przypominał mi… morze. Tężnia delikatnie nasyca powietrze solą morską i lekko je nawilża, ale bez efektu przesadnej wilgoci, co często pojawia się przy klasycznych nawilżaczach.

Działa naprawdę cicho, więc bez problemu stoi w naszej sypialni i pracuje całą dobę. Co ważne — obsługa jest banalnie prosta, a przy dziecku doceniam wszystko, co nie wymaga ode mnie dodatkowych „czynności specjalnych”. Wystarczy wsypać sól, dolać wodę i co kilka dni kontrolować poziom solanki. Raz na miesiąc trzeba wymieniać cały roztwór i to właściwie tyle.

To, co szczególnie mnie przekonało, to właśnie połączenie prostoty z naturalnym efektem. SalinoVatis Vita Kreide nie jest sprzętem medycznym, ale wprowadza do domu mikroklimat podobny do tego znanego z tężni solankowych, co realnie zwiększa komfort codziennego oddychania — szczególnie gdy w sezonie chorobowym spędzamy w domu naprawdę dużo czasu.




Dlaczego warto postawić na SalinoVatis Vita Kreide?


W praktyce największe plusy, które zauważyłam, to:

- naturalne nasycenie powietrza solą morską — bez sztucznych dodatków, bez filtrów, bez zbędnej technologii,

- subtelne nawilżanie bez ryzyka nadmiernej wilgoci,

- cicha praca 24/7 — w nocy jej nie słyszymy,

- zasilanie USB i niskie zużycie energii,

- szybkie przygotowanie do pracy i łatwa pielęgnacja,

- specjalna sól SalinoFUSION, która rozpuszcza się w kilka chwil i jest bogata w naturalne mikroelementy,

- najbardziej odczuwalny efekt w promieniu ok. 2,5 metra — czyli idealny do salonu lub sypialni.

To wszystko sprawiło, że potraktowałam tężnię jako naturalny sposób na poprawę jakości powietrza w domu bez dodatkowej „chemii” czy skomplikowanych urządzeń.



U kogo tężnia domowa sprawdzi się najlepiej?


Patrząc z perspektywy mamy przedszkolaka, powiedziałabym, że u nas — idealnie. Ale bardziej ogólnie tężnia jest świetnym rozwiązaniem dla:

- rodziców małych dzieci, które często chorują i źle znoszą suche powietrze,

- osób, które mają suchy kaszel szczególnie wieczorem lub w sezonie grzewczym,

- alergików i osób wrażliwych na pyłki,

- osób, które czują się lepiej nad morzem i marzą, by móc choć częściowo odtworzyć ten klimat w domu,

- właścicieli zwierząt — bo lepsze powietrze to większy komfort także dla pupili,

- każdego, kto pracuje z domu i chce oddychać spokojniej, bez uczucia suchego powietrza w gardle.





Podsumowując:


SalinoVatis Vita Kreide to urządzenie, które wprowadza do mieszkania naturalny mikroklimat, poprawiając codzienny komfort, zwłaszcza gdy infekcje dają się we znaki, a powietrze w domu jest dalekie od ideału.

 Jeśli szukacie czegoś prostego, funkcjonalnego i działającego w tle, to zdecydowanie jest to opcja, na którą warto zwrócić uwagę.

Pozdrawiam 😊 ♥️


(Współpraca reklamowa)

Nowoczesne lustro w szklanej ramie z printem brązowych liści bananowca – dekoracja, która odmienia wnętrza

Nowoczesne lustro w szklanej ramie z printem brązowych liści bananowca – dekoracja, która odmienia wnętrza

 

Są takie chwile, kiedy przestajemy szukać kolejnych dodatków do domu, bo trafiamy na coś, co od razu podpowiada: „to właśnie to!”. I dokładnie takie wrażenie zrobiło na mnie okrągłe lustro w szklanej ramie z printem brązowych liści bananowca ze sklepu https://prismalumino.pl/, o imponującej średnicy 90 cm. To piękny, elegancki i jednocześnie pełen naturalności akcent, który potrafi odmienić charakter wielu wnętrz.


Elegancja połączona z naturą


Rama wykonana ze szkła wygląda nie tylko gustownie, ale też jest przyozdobiona pięknym akcentem liści bananowca. Oczywiście to tylko jeden ze wzorów, jakie widziałam w sklepie internetowym. Dzięki takiemu dekoracyjnemu printowi w ciepłych, brązowych tonach, lustro może się stać stylową ozdobą, przyciągającą wzrok już od pierwszej chwili. To element, który pasuje się do różnych wnętrz, gdyż ma w sobie ponadczasowy urok — dokładnie taki, który sprawia, że nigdy się nie nudzi. Sprawdzi się w przedpokoju, a także będzie idealnie pełniło rolę lustra do sypialni.

Okrągła forma nadaje mu przyjemnej lekkości i harmonii. Jest jak punkt centralny pomieszczenia, który łagodzi kanty i dodaje przestrzeni lekkości i przytulności. Bardzo mi się podoba.




Dlaczego zainteresowałam się właśnie tym lustrem?


- Duża średnica 90 cm sprawia, że lustro jest dekoracją samą w sobie. Automatycznie staje się ono nie tylko praktycznym elementem, ale też ozdobą pomieszczenia. 

- Print brązowych liści bananowca wprowadza do wnętrza naturalne, egzotyczne nuty. Ociepla i pozwala poczuć lekki powiew tropików w eleganckiej odsłonie.

- Szklana rama odbija światło, przez co dodatkowo rozjaśnia pomieszczenie.

- Okrągła forma to najbardziej harmonijny kształt w wystroju wnętrz — dodaje lekkości i równowagi.

- Efekt optycznego powiększenia przestrzeni — lustro otwiera wnętrze i sprawia, że nawet mniejsze pomieszczenia wydają się jaśniejsze.

- Uniwersalność stylu – od boho, przez nowoczesność, glamour, aż po klasyczne aranżacje. Każdy znajdzie coś dla siebie 😊




Gdzie zawiesić lustro z printem liści bananowca?


To jeden z tych elementów wyposażenia, który świetnie prezentuje się w wielu częściach domu. W tych miejscach będzie się prezentować fenomenalnie:

1. W przedpokoju – piękne powitanie gości i domowników.

2. W salonie – nad komodą, sofą lub nawet kominkiem.

3. W sypialni – wprowadzi wyjątkowy klimat i dopełni kącik z toaletką.

4. W jadalni – rozświetli wnętrze i doda elegancji całej przestrzeni.

5. W łazience.

6. W gabinecie lub domowym biurze – ociepli.i optycznie powiększy małe wnętrze.


Okrągłe lustro w szklanej ramie to detal, który znajdzie swoje miejsce w większości domów. Osobiście bardzo sobie cenię takie praktyczne i piękne wizualnie dodatki.




Podsumowanie 


Jeśli kochacie nietuzinkowe dodatki, które nadają wnętrzom uroku i klasy, to nowoczesne lustro w szklanej ramie z printem brązowych liści bananowca będzie strzałem w dziesiątkę. To dekoracja, która potrafi odmienić przestrzeń w sposób subtelny, a jednocześnie spektakularny.

To swego rodzaju biżuteria dla domu — błyszczący detal, który przyciąga spojrzenia i podkreśla styl całego wnętrza. Nie sposób go przeoczyć.

Pozdrawiam 😊  


(Współpraca reklamowa)

WALK ON THE BEACH – moje pachnące odkrycie z boxa Pure Beauty

WALK ON THE BEACH – moje pachnące odkrycie z boxa Pure Beauty

 


Hej Kochani!

Kiedy przyszła do mnie najnowsza edycja boxa Pure Beauty, jak zawsze otwierałam ją z ogromną ekscytacją. Każde pudełko to piękny, kolorowy prezent  – pełen niespodzianek, zapachów i kosmetycznych nowości, które aż proszą się, żeby je wypróbować.

 Tym razem spośród produktów w oko wpadło mi perfumowane serum do rąk WALK ON THE BEACH z linii FORGET ME NOT. Już sama estetyka opakowania sprawiła, że byłam ciekawa co jest w środku. Niby proste, eleganckie i mało rzucające się w oczy, a ostatecznie zostałam pozytywnie zaskoczona.


Zapach, który mnie urzekł 


Nie będę ukrywać – zapach to pierwsza rzecz, która mnie absolutnie zauroczyła. Kompozycja grejpfruta, bergamotki i cedru jest świeża, lekko cytrusowa, z odrobiną drzewnego ciepła. 

To serum działa nie tylko pielęgnacyjnie, ale też aromaterapeutycznie – od razu poprawia humor. Czuć go długo, ale w bardzo subtelny sposób. To idealny „poprawiacz nastroju”, który można mieć zawsze przy sobie.



Skład - kolejny atut!


Kiedy zaczęłam analizować skład, coraz bardziej doceniałam to maleństwo. Serum ma 97% składników pochodzenia naturalnego i jest w 100% vege, co od razu sprawia, że czuję się z nim po prostu lepiej – i na skórze, i w sercu.

W środku znajdziemy m.in.:

- ekstrakt z bursztynu – wspiera regenerację skóry,

- kwas hialuronowy – nawilża i chroni przed utratą wody,

- olejek bergamotowy – działa relaksująco i odświeżająco,

- minerały PCA (magnez, cynk, mangan, wapń) – pielęgnują barierę hydrolipidową,

- masło shea – odżywia i wygładza,

- olej z pestek winogron i olej ze słodkich migdałów – zmiękczają skórę i dodają jej elastyczności,

- ekstrakt z alg Fucus Vesiculosus – wspomaga jędrność skóry.

Połączenie tych składników sprawia, że serum jest bogate, ale jednocześnie lekkie. Wchłania się szybko, nie pozostawia tłustej warstwy. Po jego użyciu dłonie są przyjemnie miękkie i ładniej wyglądają.



Moje wrażenia


Zaprezentowane serum do rąk używam regularnie i muszę przyznać, że naprawdę je polubiłam. Moje dłonie są bardziej gładkie, miękkie i mniej podatne na przesuszenia, które zazwyczaj dokuczają mi w okresie jesiennym. Najbardziej doceniam efekt „natychmiastowego komfortu”. Jedno nałożenie i skóra od razu staje się elastyczna, nawilżona i ukojona. Do tego ten zapach… absolutny sztos!

Osobiście uwielbiam kosmetyki, które dbają o ciało, ale dają też coś więcej – emocje, pozytywne skojarzenia. Dokładnie tym jest WALK ON THE BEACH.


Podsumowując


Jeśli lubicie ładnie pachnieć i szukacie lekkiego, naturalnego serum do rąk, które nie tylko pielęgnuje, ale też pobudza zmysły, to szczerze polecam Wam ten produkt. Dla mnie to jedno z najbardziej aromatycznych i relaksujących odkryć ostatnich miesięcy – i zdecydowanie hit tej edycji Pure Beauty.

Pozdrawiam 😊 


(Współpraca reklamowa)

ZIAJA Marshmallow – karmelizowany peeling cukrowy, który trzeba poznać!

ZIAJA Marshmallow – karmelizowany peeling cukrowy, który trzeba poznać!


 

Kochani.

Dziś przychodzę do Was z kosmetycznym odkryciem, które dosłownie rozpieściło moje zmysły! W jednym z ostatnich box'ów Pure Beauty znalazłam zmysłowy ZIAJA Marshmallow – karmelizowany peeling cukrowy i już po pierwszym otwarciu wiedziałam, że to będzie mój HIT. Nie przesadzam – zapach tego peelingu to istna magia!


Pierwsze wrażenie – zapach, który uzależnia


Wiecie, jak to jest, gdy otwieracie kosmetyk i od razu czujecie, że będzie wyjątkowy? Tak właśnie było tym razem. Ten peeling pachnie jak połączenie słodkiej pianki marshmallow z delikatnym karmelem i wanilią. To aromat, który otula, koi i pomaga się w 100% zrelaksować. Używam go wieczorami, gdy potrzebuję chwili dla siebie. Wprawdzie ostatnio tych chwil jest bardzo niewiele, ale właśnie dlatego są jeszcze bardziej wyjątkowe. Dzięki aromatowi tego cuda od razu czuję się spokojniejsza, a codzienna kąpiel zmienia się w małe, domowe spa.

Nie ukrywam – jestem fanką słodkich zapachów, ale ten jest wyjątkowy. Nie jest duszący ani męczący. Jest otulający, kremowy i po prostu przepiękny!


Konsystencja i działanie 




ZIAJA Marshmallow ma gęstą, cukrową konsystencję. Kryształki cukru są wyczuwalne, ale nie są zbyt ostre, dzięki czemu peeling delikatnie masuje skórę, skutecznie usuwając martwy naskórek. 

Podczas masażu czuję, jak skóra staje się coraz gładsza, a po spłukaniu – miękka, elastyczna i nawilżona. Nie potrzebuję od razu balsamu, bo produkt zostawia na ciele przyjemny w dotyku, aksamitny film ochronny. To szczególnie ważne teraz, gdy skóra jesienią często staje się sucha i szorstka. Uwielbiam ten efekt – skóra po takim zabiegu wygląda świeżo, jest promienna i pachnie obłędnie. Co więcej, regularne stosowanie (2-3 razy w tygodniu) naprawdę poprawia jej kondycję – zauważyłam, że jest bardziej gładka i elastyczna.


Dlaczego peeling Ziaja jest godny uwagi?


Jeśli tak jak ja lubicie kosmetyki, które nie tylko pielęgnują, ale też poprawiają samopoczucie, to ZIAJA Marshmallow będzie strzałem w dziesiątkę. Jego główne zalety:

✔ pachnie obłędnie

✔ złuszcza martwy naskórek

✔ pozostawia skórę miękką, gładką

✔ ma przystępną cenę i piękne, minimalistyczne opakowanie

✔ idealny na prezent


Peeling Ziaja Marshmallow sprawdzi się do każdego typu skóry, szczególnie tej suchej, szorstkiej i zmęczonej. Dzięki naturalnym kryształkom cukru i odżywczym składnikom działa skutecznie, ale delikatnie.




Podsumowanie


Jeśli podobnie jak na kochacie aromatyczne kosmetyki i szukacie słodkiego, rozgrzewającego peelingu, który naprawdę działa, to koniecznie wypróbujcie ZIAJA Marshmallow – karmelizowany peeling cukrowy. To kosmetyk, który zdecydowanie zachwyca swym zapachem, działaniem i ceną. 

Jak się sama o tym przekonałam, wcale nie potrzeba luksusowych marek, by poczuć się wyjątkowo – wystarczy odrobina Ziai i kilka minut dla siebie. Ten peeling zostaje ze mną na dłużej – nie tylko jesienią, ale przez cały rok. Jestem o tym przekonana 


Pozdrawiam 😊 


(Współpraca reklamowa)

Zegar – biżuteria dla ściany, która nigdy nie wychodzi z mody

Zegar – biżuteria dla ściany, która nigdy nie wychodzi z mody



Są takie dodatki, które potrafią całkowicie odmienić wnętrze – bez malowania ścian, wymiany mebli czy kosztownego remontu. Dla mnie to właśnie drobne dekoracje do domu są tym, co sprawia, że przestrzeń nabiera duszy. Uwielbiam eksperymentować: wymieniam poduszki, zasłony, ramki, a ostatnio… zakochałam się w zegarach ściennych. I choć mąż już czasami nie ma ochoty, by robić coraz to nowsze dziurki na haczyki do ich wieszania, to absolutnie nie zniechęcam się. I tak na ogół wychodzi na moje 😊


Dawniej zegary traktowano wyłącznie użytkowo, dziś jednak stały się modnym elementem wystroju – prawie jak biżuteria na ściany. Ale czy taki zegar ścienny ma jeszcze sens w epoce smartfonów i smartwatchy? Czy to już tylko sentymentalny dodatek, czy może ponadczasowa dekoracja, która nigdy nie wyjdzie z mody? Moim zdaniem zdecydowanie to drugie! 


Zegar ścienny – funkcja kontra design


Zegary ścienne, niezależnie od modelu, mają ze sobą coś wspólnego. Łączą praktyczność z estetyką, a przy tym potrafią nadać wnętrzu elegancji. W salonie stają się centralnym punktem przestrzeni, w kuchni – pomagają zaplanować wszelkie działania, a w sypialni wprowadzają spokój i równowagę. Osobiście nie wyobrażam sobie nie mieć choćby jednego dużego zegara w kuchni. Jego obecność pozwala mi wszystko zaplanować i zrobić o czasie.


Szklany zegar kwadratowy 60×60 cm – nowoczesna elegancja z charakterem



Mój najnowszy wybór to szklany zegar ścienny o wymiarach 60×60 cm, który znalazłam na stronie Lustromat.pl. Od razu wiedziałam, że to ten jeden, wyjątkowy akcent, którego brakowało mojemu salonowi.



Jego kwadratowa forma przyciąga uwagę swoją prostotą, a szklana powierzchnia pięknie odbija światło, dzięki czemu wnętrze wydaje się jaśniejsze i bardziej przestronne. Taki zegar pasuje zarówno do nowoczesnych aranżacji, jak i eleganckich, minimalistycznych wnętrz w stylu glamour. Ten model doskonale łączy funkcjonalność z luksusowym wykończeniem – dokładnie tak, jak lubię.


Zegar sześciokątny – geometryczna odwaga i oryginalność




Jeśli marzy się nam wzór nieco bardziej artystyczny, warto zwrócić uwagę na zegar sześciokątny. To dekoracja, która od razu przyciąga spojrzenia i wyróżnia się na tle klasycznych modeli. Sama przepadłam jak go zobaczyłam.



Jego geometryczny kształt idealnie pasuje do nowoczesnych, designerskich przestrzeni. Taki zegar nie potrzebuje już dodatkowej oprawy – sam w sobie stanowi ozdobę ściany. Wystarczy powiesić go np. nad komodą lub sofą, by wnętrze zyskało zupełnie nowy, bardziej dynamiczny charakter.


Zegary ścienne - dlaczego wciąż mają sens?


Niektórzy twierdzą, że zegary ścienne to już przeszłość. Ale ja uważam, że jest wręcz przeciwnie – to ponadczasowy element wystroju, który zawsze jest w modzie. W końcu to nie tylko dekoracja. To także punkt równowagi w przestrzeni. W każdym wnętrzu znajdzie się odrobina miejsca, by go zawiesić.


Podsumowanie


Zmiana zegara w pomieszczeniu, szczególnie jeśli weźmiemy pod uwagę większe modele, może być równie efektowna jak np. przemalowanie ściany. To jednak zdecydowanie szybszy sposób, by odświeżyć przestrzeń i dodać jej stylu.

Jeśli zastanawiacie się, czy warto – moja odpowiedź brzmi: tak! Wystarczy zajrzeć na Lustromat.pl, by przekonać się, jak wiele ciekawych modeli można znaleźć – od minimalistycznych szklanych form po nietuzinkowe geometryczne kompozycje.

Bo piękno w domu to nie tylko meble. To przede wszystkim detale, które tworzą nastrój. 💫


Pozdrawiam.


(Współpraca reklamowa)





Jesień, zerówka i pierwsze przeziębienie – nasz pomocnik, IVEX

Jesień, zerówka i pierwsze przeziębienie – nasz pomocnik, IVEX


[Reklama]


Kochani 🍂

Jesień to wyjątkowa pora roku – ciepłe swetry, spacery po parku pełnym złotych liści, zapach szarlotki w domu… ale nie da się ukryć, że pogoda w tym czasie potrafi też dać nam mocno w kość. Zmienne warunki atmosferyczne, chłodne poranki i wilgotne wieczory to idealny sposób, żeby przeziębienie zagościło w naszych domach na dobre.

A odkąd mój synek zaczął chodzić do zerówki, czuję, że jego odporność przechodzi prawdziwy test. Nowe otoczenie, kontakt z dziećmi, które też dopiero uczą się, jak dbać o dobre samopoczucie– i już po kilku tygodniach przyszło pierwsze przeziębienie z uporczywym kaszlem. Jak to zwykle bywa, długo nie trzeba było czekać – chwilę później rozłożyło mnie i męża. Kaszel u każdego wyglądał nieco inaczej – u synka był bardziej suchy i drażniący, u nas mokry i męczący.



W takich momentach szukam rozwiązań, które są odpowiednie dla całej rodziny. I właśnie dlatego w naszej apteczce od pewnego czasu na stałe gości IVEX – syrop na kaszel mokry, suchy i mieszany. Nie muszę się zastanawiać z jakim rodzajem kaszlu mamy do czynienia– IVEX łagodzi każdy.


Dlaczego właśnie IVEX?

To, co najbardziej cenię w tym syropie, to jego skład, oparty o roślinne ekstrakty.


IVEX:

- Tworzy warstwę ochronnego filmu na błonie śluzowej gardła i krtani 

- Wpływa kojąco na podrażnienia wywołane przez czynniki zewnętrzne – zimnem, smogiem, kurzem czy dymem, które jesienią potrafią mocno dać się we znaki.

- Poprawia działanie górnych dróg oddechowych, łagodzi kaszel, niezależnie od jego rodzaju.

- Ułatwia odkrztuszanie, co szczególnie doceniam przy kaszlu mokrym, gdy zalegająca wydzielina utrudnia spokojne oddychanie.

- Zawiera roślinne ekstrakty – z bluszczu, prawoślazu, tymianku oraz miód.

- Nie zawiera laktozy, glutenu ani sztucznych słodzików, co dla mnie, jako mamy, jest ogromnym plusem.


To wszystko sprawia, że mogę spokojnie podać go synkowi, ale też sama po niego sięgnąć, kiedy dopada mnie kaszel. Podoba mi się też to, że IVEX jest odpowiedni już od 1. roku życia, więc może być jednym syropem dla niemal całej rodziny (najmłodszy jeszcze musi poczekać) – co jest prostym i ekonomicznym rozwiązaniem.

W tym roku, gdy jesień jest wyjątkowo chłodna i deszczowa, IVEX ponownie stanął na wysokości zadania. Po kilku dniach kaszel u synka złagodniał, a ja w końcu mogłam spokojnie przespać noc bez tego męczącego pokasływania.

Z perspektywy mamy wiem, jak ważne jest, by mieć w domu produkt, który można szybko i bez obaw podać dziecku. IVEX sprawdza się u nas już nie pierwszy raz i zdecydowanie zostanie z nami na dłużej 😊.



"To jest wyrób medyczny. Używaj go zgodnie z instrukcją używania lub etykietą."

Wytwórca: LABOMAR

Podmiot prowadzący reklamę: Dystrybutor w Polsce Sirowa Poland Sp. z o.o.


#reklama #ivex_ten_z_żabą #kaszel #kaszelmokry #kaszelsuchy #kaszelmieszany #zerówka #jesień #domowaapteczka


Nowa kolekcja smoczków LOVI CapiChill - inspirowana spokojem i naturą

Nowa kolekcja smoczków LOVI CapiChill - inspirowana spokojem i naturą



Wybór odpowiedniego smoczka ma ogromne znaczenie dla rozwoju dziecka i spokoju rodziców. Dlatego polska marka LOVI, znana z przemyślanych rozwiązań tworzonych we współpracy z ekspertami, prezentuje nową kolekcję CapiChill - świeże spojrzenie na dynamiczne smoczki, cenione przez rodziców i uznawane za numer 1 wśród produktów uspokajających*. To połączenie sprawdzonej funkcjonalności i bezpieczeństwa z modnym designem inspirowanym naturą - w rytmie trendu na kapibary, spokój i harmonię.


Kluczowe cechy, które wyróżniają smoczki LOVI:


Dynamiczna gumka wykonana z silikonu o różnej grubości, rozciąga się i kurczy zgodnie z rytmem ssania dziecka, naśladując jego naturalne ruchy.

Kształt smoczka, inspirowany brodawką mamy, ułatwia płynne przechodzenie między karmieniem piersią a smoczkiem.

Profilowana tarczka z otworami wentylacyjnymi umożliwia swobodne oddychanie, minimalizując ryzyko podrażnień skóry.

Cienka szyjka i spłaszczona końcówka, dzięki którym maluch może swobodnie zamykać buzię, wspierają prawidłowy rozwój zgryzu i mowy.

Jeden ze smoczków ma świecący w ciemności uchwyt, a drugi kapsel, co ułatwia ich odnalezienie w nocy.




Najnowsza kolekcja LOVI CapiChill dostępna jest w trzech rozmiarach, dopasowanych do potrzeb dzieci na różnych etapach rozwoju, a rodzice mogą wybierać spośród dwóch linii kolorystycznych - dla chłopca i dziewczynki.

Smoczki LOVI, opracowane we współpracy z lekarzami i neurologopedami, powstały z myślą o rodzicach, którzy szukają produktów łączących troskę o rozwój dziecka z estetyką, spokojem i pełnym bezpieczeństwem użytkowania.


*Potwierdzone w badaniu przeprowadzonym na grupie 700 matek dzieci w wieku 0-24 miesiące, GfK, listopad 2018.


Linki do produktów: 


lovi.pl/smoczek-lovi-capi-chill-girl

lovi.pl/smoczek-lovi-capi-chill-boy 


(Notka prasowa)


Pure Beauty “So Mellow” – jesienny box pełen kosmetycznych nowości

Pure Beauty “So Mellow” – jesienny box pełen kosmetycznych nowości



Moi Kochani! 💕


Jesień rozgościła się u nas już na dobre — wieczory są coraz dłuższe, liście szeleszczą pod nogami, a kubek z ciepłą herbatą to moja nowa codzienność. I choć w dni pełne szarości i deszczu czasem nic nas nie potrafi cieszyć, to tym bardziej uwielbiam moment, kiedy kurier przynosi do mnie nowe pudełko Pure Beauty! Nowa edycja nosi nazwę “So Mellow”. Jej grafika jest różowa, wyjątkowo słodka, z uroczymi lamami! Nawet w ponury dzień jego zawartość poprawiła mi humor.

Jesteście ciekawe co znalazłam w środku? Zapraszam na krótką prezentację!


1️⃣ ALOESOVE – Serum do twarzy SPF30




To serum to połączenie lekkiego nawilżenia i solidnej ochrony przed słońcem – coś, czego nasza skóra potrzebuje przez cały rok. Zawiera aloes, hibiskus i miłorząb japoński, które pięknie łagodzą i regenerują skórę. Filtry SPF30 chronią przed promieniami UV, więc świetnie sprawdza się nawet w okresie jesieni.


2️⃣ ZIAJA Marshmallow – Karmelizowany peeling cukrowy




Ten peeling pachnie tak słodko, że aż chce się go zjeść (ale nie próbujcie! 😄). Kryształki cukru delikatnie masują skórę, a masło Shea i olej kokosowy zostawiają ciało miękkie i wygładzone. Idealny kosmetyk do domowego SPA, szczególnie w chłodne wieczory. Już wiem, że się polubimy! To naprawdę wyjątkowo przyjemny produkt. Uwielbiam go za całokształt ❤️❤️


3️⃣ MIYA COSMETICS – Kremowy żel myjący do twarzy




Powyższy żel, pomimo swojej delikatności, dokładnie oczyszcza i odświeża. Co więcej, w żaden sposób nie podrażnia, ani nie przesusza skóry. Zawiera olej migdałowy, witaminę E i aloes. Używam go już kilkanaście dni i jestem zadowolona.


4️⃣ RADICAL Lash Architect – Serum zagęszczające rzęsy



Ma lekką, bezzapachową formułę, która wzmacnia rzęsy, zagęszcza je i pobudza wzrost. Według producenta pierwsze rezultaty widać już po dwóch tygodniach – ja już zaczęłam testy i jestem bardzo ciekawa efektów. Wprawdzie mam swoje ukochane serum, ale może warto spróbować czegoś nowego...


5️⃣ BEAUTE MARRAKECH – Olej z nasion gorczycy



Ten olej ma wiele zastosowań – można go używać do włosów, masażu, a nawet pielęgnacji skóry dłoni. Działa rozgrzewająco i pobudzająco, a do tego wzmacnia cebulki włosów i poprawia ich kondycję. Idealny na chłodne, jesienne wieczory, kiedy marzy mi się domowe SPA z aromatycznym olejkiem. Mam nadzieję, że niedługo uda mi się je użyć ❤️


6️⃣ FORGET ME NOT – Walk on the Beach, perfumowane serum do rąk




W tym produkcie urzekł mnie zapach… rewelacja! Grejpfrut, bergamotka i cedr – cudowne połączenie. Serum jest lekkie i szybko się wchłania. Fajnie nawilża dłonie, ale nie zostawia na nich tłustego filmu. Do tego 97% składników naturalnych i wegańska formuła – pięknie pachnie, pielęgnuje i ma wygodne opakowanie. Dla mnie ideał.


7️⃣ GOLDEN ROSE – Żelowa kredka do oczu 



Ciemny błękit z satynowym wykończeniem to idealna odmiana od klasycznej czerni. Kredka jest miękka, dobrze się rozciera i naprawdę długo się trzyma. Jest też wodoodporna, więc nie rozmazuje się nawet po całym dniu. Prawdziwe cudeńko! 


8️⃣ BEAUTE MARRAKECH – Mydło z aktywnym węglem



To mydełko świetnie oczyszcza, usuwa toksyny i nadmiar sebum. Idealne dla cery tłustej lub mieszanej. Dzięki olejowi arganowemu i czarnuszce nie wysusza skóry.


9️⃣ PROSALON – Dwufazowy spray do prostownicy



Spray chroni przed wysoką temperaturą, dodaje blasku i sprawia, że włosy są miękkie i gładkie. Zawiera prowitaminę B5 i filtry UV, więc włosy są bezpieczne zarówno przed ciepłem, jak i słońcem.


🔟 AMINOMED – Rumiankowa pasta do zębów




Pasta łagodzi nadwrażliwość, wzmacnia szkliwo i jest idealna dla osób z delikatnymi dziąsłami. Rumiankowy ekstrakt i pantenol dbają o komfort jamy ustnej, a niska ścieralność to ogromny plus.


1️⃣1️⃣ DEPILACJA.PL – Voucher o wartości 300 zł




Voucher do Depilacja.pl to fantastyczny dodatek do zestawu kosmetyków. Można go wykorzystać na dowolny zabieg, np. depilację nóg, pach czy bikini. To idealny pretekst, by zadbać o siebie jeszcze bardziej. Sama przez wzgląd na lokalizację pewnie nie dam rady z niego skorzystać, ale podaruję go komuś w prezencie.


1️⃣2️⃣ Lamel – Water Jelly Blush 03 Dragon Fruit




Żelowy róż do policzków o lekkiej, wodnistej konsystencji, który wtapia się w skórę, tworząc naturalny i świeży rumieniec. Odcień 03 Dragon Fruit to soczysty, owocowy róż dodający cerze energii i blasku. Produkt łatwy w aplikacji, nie pozostawia smug i świetnie sprawdza się w makijażu dziennym.




Podsumowanie 


Muszę przyznać, że ostatni box bardzo pozytywnie mnie zaskoczył (i to w dużym stopniu), gdyż poza pastą do zębów nie znałam wcześniej żadnego z produktów. A jak już doskonale wiecie, uwielbiam poznawać nowości. 

Oczywiście cała zawartość pudełka jest też dość mocno zróżnicowana. I to właśnie lubię w box'ach Pure Beauty – zawsze są niespodzianką, nigdy nie wiem, co znajdę w środku. 

Jeśli więc szukacie inspiracji na pielęgnację dostosowaną do panujących trendów lub chcecie sprawić sobie prezent, to pudełka Pure Beauty będą  strzałem w dziesiątkę!


Pozdrawiam 🥰 


(Współpraca reklamowa)

Copyright © 2014 BLOG TESTERSKI , Blogger