Magiczny żółwik od MesMed – nocny strażnik snów małego dziecka

Magiczny żółwik od MesMed – nocny strażnik snów małego dziecka



Kochani!

 

Odkąd zostałam po raz drugi mamą, moje życie zmieniło się o 180 stopni. Mój drugi synek wypełnił nasz dom potężną miłością, ale także wprowadził do codzienności zupełnie nowe rytuały – zwłaszcza te wieczorne. Sen maluszka to temat niezwykle ważny i delikatny, dlatego długo szukałam czegoś, co pomoże mu zasypiać spokojnie i bez stresu. Tak trafiłam na muzyczną lampkę z projektorem Świetlaczek MM-001 Żółwik – i muszę przyznać: to był strzał w dziesiątkę.


Dlaczego wybraliśmy lampkę żółwika?

Jestem typem mamy, która zwraca uwagę nie tylko na wygląd, ale przede wszystkim na funkcjonalność i bezpieczeństwo. Szukałam lampki nocnej dla dzieci, która będzie delikatna, praktyczna i bezpieczna w dotyku – bo wiem, jak wrażliwa jest skóra noworodków. Żółwik od MesMed spełnił wszystkie moje oczekiwania, a nawet je przewyższył. Ta lampka silikonowa w kształcie żółwia jest miękka, lekka i łatwa do chwycenia nawet przez małe rączki. Co ważne, wykonana została z nietoksycznych materiałów, bez BPA, z certyfikatami CE i ROHS – więc wiem, że jest w 100% bezpieczna dla mojego synka.


Projektor gwiazd i dźwięki, które działają uspokajająco


  


Wieczorem, gdy świat cichnie, a my powoli szykujemy się do snu, włączamy projektor gwiazd dla niemowląt, który emituje delikatne światełka w trzech kolorach: niebieskim, pomarańczowym i czerwonym. Cały pokój nabiera magicznego blasku. Maluszek patrzy na rozgwieżdżony sufit z zaciekawieniem, a ja mam czas, by go przytulić, zaśpiewać cicho kołysankę… Nawet starszy syn polubił tą lampkę.

Dopełnieniem wieczornej atmosfery są dźwięki, które oferuje uspokajająca pozytywka dla noworodka: szum wód płodowych, bicie serca, odgłos deszczu, a nawet śpiew ptaków. Można je regulować – co bardzo sobie cenię, bo czasem potrzebujemy zupełnej ciszy, a czasem delikatnego dźwięku, który koi nie tylko dziecko, ale i mnie.




Cicha pomoc w nocnych obowiązkach

 

Nie ukrywam – noce bywają trudne. Karmienia, przewijania, sprawdzanie, czy wszystko w porządku... W takich momentach łagodne światło lampki nocnej z projektorem to ogromne ułatwienie. Dzięki niemu nie muszę zapalać głównego światła i nie ryzykuję, że maluszek się rozbudzi. Lampka daje tyle światła, ile potrzeba – nic więcej, nic mniej. Będzie idealna również w podróży.

Zaskoczyło mnie też to, jak praktyczna może być zwykła lampka. Świetlaczek żółwik jest lekki, wytrzymały i odporny na wstrząsy, a ładowanie przez kabel USB-C sprawia, że mogę go naładować nawet w samochodzie. Nie zajmuje też dużo miejsca w torbie, więc można go zabierać ze sobą wszędzie.




Nie mogłabym nie wspomnieć o tym, że lampka żółwik wspiera rozwój dziecka – poprzez światło stymuluje wzrok, przez różnorodne dźwięki rozwija słuch, a miękka struktura i kształt przyciągają uwagę i ćwiczą dotyk. Wiem, że to nie tylko "ładny gadżet", ale produkt, który realnie wspiera rozwój mojego synka już od pierwszych dni życia



.
Podsumowanie



Jeśli jesteście mamą lub tatą, którzy szukają lampki nocnej z projektorem i pozytywką dla dziecka, serdecznie polecam Świetlaczka Żółwika. To nie tylko lampka – to wieczorny rytuał, poczucie bezpieczeństwa i magiczna atmosfera w jednym.
 Dzięki niej mój synek zasypia spokojnie, otoczony światłem, które nie męczy oczu, i dźwiękami, które przypominają mu czasy, gdy był jeszcze pod moim sercem.

My już nie wyobrażamy sobie wieczorów bez niej💛

 Buziaki <3

 

(współpraca reklamowa)

Maj – miesiąc pełen słońca, radości i... grillowych smaków od firmy Lis przetwórstwo mięsne/ + kod zniżkowy

Maj – miesiąc pełen słońca, radości i... grillowych smaków od firmy Lis przetwórstwo mięsne/ + kod zniżkowy



Maj to jeden z tych miesięcy, które po prostu trzeba celebrować. Przyroda w końcu rozkwita na dobre, słońce częściej zagląda w okna, a ciepły wiatr zachęca do spędzania czasu na świeżym powietrzu. Za nami majówka, która jak co roku otwiera sezon grillowy. Ale ten maj jest dla mnie i mojej rodziny szczególnie wyjątkowy.

W tym roku Dzień Mamy świętuję podwójnie – po raz pierwszy jako mama dwójki dzieci: mojego rezolutnego 5-latka i świeżo narodzonego maleństwa. To ogromne szczęście, wzruszenie i… nowe wyzwania! Do tego mój mąż obchodzi urodziny właśnie w maju, co sprawia, że mamy jeszcze więcej powodów do świętowania. A gdzie najlepiej celebrować takie chwile? Oczywiście w ogrodzie – w gronie najbliższych, przy pysznym jedzeniu, śmiechu dzieci i zapachu grillowanych kiełbasek.




Grill bez stresu? Z pakietem od Lis Przetwórstwo Mięsne to możliwe!


Jako mama, która dzieli czas między pieluchy, przedszkole i gotowanie, wiem, jak cenny jest każdy wolny moment. Dlatego w tym roku zamiast planować menu od zera, postawiłam na gotowe rozwiązanie – Pakiet Grillowy Pewniak od Lis Przetwórstwo Mięsne.

To zestaw, który ma wszystko, czego potrzeba, by urządzić niezapomnianego grilla – bez biegania po sklepach i stresu, że czegoś zabraknie. Przetestowałam go osobiście i z czystym sercem mogę powiedzieć: smakuje jak u mistrza grilla!


Co znajdziemy w zestawie?


1. Kiełbasa biała lux (0,65 kg)




Klasyka w najlepszym wydaniu. Soczysta, surowa, z wyselekcjonowanego mięsa, idealna na tradycyjnego grilla – świetna z musztardą i świeżym pieczywem.


2. Kiełbasa grillowa z pieca (0,7 kg)




Pieczona, parzona i wędzona – pachnie obłędnie, smakuje jeszcze lepiej. Krucha skórka, intensywny aromat – doskonała dla fanów klasycznych, solidnych smaków.


3. Kiełbasa litewska (0,8 kg)




Wieprzowo-wołowa, z dymnym posmakiem i pięknym brązowym kolorem. Świetna na ruszt, ale sprawdza się też jako baza do potraw z patelni.


4. Kiełbaski sycylijskie (0,6 kg)




Zaskakują pikantnym smakiem dzięki papryczce chili. Niewielkie, ale pełne charakteru – idealne na wieczorne spotkania przy ognisku.


5. Kiełbasa podlaska (0,9 kg)




Wędzona, parzona, wyrazista. To kiełbasa, którą pokochają zarówno zwolennicy tradycji, jak i ci, którzy lubią prostotę w najlepszym wydaniu.


6. Kiełbasa zwyczajna (0,7 kg)




Najbardziej uniwersalna – nadaje się do grillowania, smażenia i podania na gorąco w każdej formie. Aromatyczna i zawsze trafiona.


Trzy przyprawy – trzy historie smaku




KK Original

Mieszanka stworzona z pasją przez Mistrza Smaku „Kwasiora”. Pełna harmonii – idealna do mięs, ryb i warzyw. Głębia smaku z papryką i morską solą.


Area 51

Tajemnicza i zaskakująca. Idealna dla tych, którzy lubią odkrywać nowe smaki. Lekko ziołowa, aromatyczna – dodaje grillowanym daniom wyjątkowego twistu.


Zmora

Ostra i bezkompromisowa. Pieprz i chili w tańcu intensywnych smaków. Idealna na wieczorne grillowanie, kiedy chcemy czegoś wyrazistego i z pazurem.


Dlaczego warto skorzystać z gotowej paczki z kiełbaskami na grilla?


1. Oszczędność czasu – nie myślimy kompletować zakupów osobno

2. Wysoka jakość – starannie wyselekcjonowane mięso, naturalne przyprawy

3. Smak – różnorodność, która trafi w każde podniebienie

4. Wygoda – wszystko świeże, gotowe do wrzucenia na ruszt




Maj pełen smaków i bliskości


Tegoroczny maj zapisze się w moim sercu jako jeden z najbardziej wyjątkowych. Dlaczego? Ponieważ po raz pierwszy będę obchodzić Dzień Mamy jako mama dwójki– to jeden z momentów, które się zapamiętuje na całe życie. Obłędny zapach grillowanych kiełbasek i ten magiczny moment, kiedy wszyscy siedzimy razem przy stole – to dla mnie kwintesencja rodzinnego szczęścia.

A jeśli mogę sobie ułatwić organizację takiego spotkania dzięki gotowemu pakietowi – tym lepiej! Grillowy Pewniak od Lis Przetwórstwo Mięsne pozwala skupić się na tym, co naprawdę ważne – na ludziach i wspólnie spędzonym czasie.

Polecam z całego serca – zwłaszcza teraz, kiedy każda chwila relaksu jest na wagę złota. 


*************

UWAGA!

A dla Was mam kod rabatowy: ANNA10, który daje 10% zniżki na ten zestaw.

>>>ZAMÓW GRILLOWY PEWNIAK,  kliknij tutaj<<<

************


Mam nadzieję, że miesiąc Maj będzie smakowity, pełen uśmiechów, promieni słońca i chwil wspólnie spędzonych z bliskimi, które zostaną w pamięci na dłużej ♥️

Do zobaczenia przy grillu – w ogrodzie, na tarasie, gdziekolwiek będziecie razem! ♥️♥️

Pozdrawiam.


(Współpraca reklamowa)


Upał, depilacja i codzienna pielęgnacja skóry – jak sobie radzić, gdy nasza skóra mówi „dość”?

Upał, depilacja i codzienna pielęgnacja skóry – jak sobie radzić, gdy nasza skóra mówi „dość”?



(materiał reklamowy)

Lato to czas, kiedy nasza skóra wystawiana jest na prawdziwy test wytrzymałości. Słońce, upały, chlorowana woda, częste golenie i depilacja – wszystko to wpływa na jej kondycję, a efektem często są podrażnienia, przesuszenia, a nawet drobne oparzenia. Choć wiele z nas skupia się na ochronie skóry przed szkodliwymi czynnikami, równie ważna – jeśli nie ważniejsza – jest pielęgnacja regeneracyjna.

W tym miejscu chcę się z Wami podzielić kosmetykiem, który od kilku miesięcy ma stałe miejsce w mojej łazience. To delikatna pianka Panthebiotic – produkt, który przynosi natychmiastową ulgę podrażnionej i zniszczonej skórze, a przy tym wspiera jej naturalne procesy regeneracyjne.


Dlaczego warto zwrócić uwagę na regenerację skóry?


Skóra po depilacji czy opalaniu jest szczególnie wrażliwa – łatwo ulega mikrouszkodzeniom, które mogą prowadzić do pieczenia, swędzenia, a nawet przebarwień. Wysokie temperatury i zabiegi kosmetyczne dodatkowo zaburzają naturalny mikrobiom skóry, który jest kluczowy w utrzymaniu jej zdrowia, nawilżenia i odporności.

Nieodpowiednia pielęgnacja po takich sytuacjach może skutkować nie tylko dyskomfortem, ale też pogorszeniem stanu skóry na dłuższą metę. Dlatego tak ważne jest, by sięgać po produkty, które działają łagodząco, regenerująco i wspierająco – zarówno dla warstwy naskórkowej, jak i głębszych struktur skóry.




Panthebiotic – jak działa ta pianka?


Panthebiotic to łagodna pianka o innowacyjnym składzie, która idealnie wpisuje się w codzienną pielęgnację skóry po ekspozycji na słońce, depilacji, epilacji czy zabiegach kosmetycznych (np. laserowych). Można jej używać także po lekkich oparzeniach – również w delikatnych partiach ciała, takich jak pachy czy okolice bikini.


Wyróżnia ją unikalne połączenie trzech składników aktywnych:

- Panthenol (10%)

- Biolin (prebiotyk)

- Leucidal (postbiotyk)


Efekt? Skóra jest ukojona, nawilżona, bardziej elastyczna i widocznie zdrowsza. Pianka daje też przyjemne uczucie chłodzenia – co dla mnie osobiście jest ogromnym plusem, zwłaszcza po depilacji.




Jak sama używam pianki Panthebiotic w praktyce?


W mojej codziennej rutynie Panthebiotic sprawdza się w kilku sytuacjach:

- Po depilacji – łagodzi zaczerwienienia i zapobiega wysuszeniu.

- Po długim przebywaniu na słońcu – daje ulgę skórze, która zaczyna piec lub jest ściągnięta.

- Po zabiegach kosmetycznych – np. po peelingach kwasowych czy mikrodermabrazji.


Lekka, piankowa formuła sprawia, że produkt szybko się wchłania, nie zostawia tłustej warstwy i można go używać nawet kilka razy dziennie – w zależności od potrzeb skóry.


Panthebiotic – kosmetyk dla każdego


Choć wpisuję go w swoją kobiecą pielęgnację, wiem, że Panthebiotic to produkt, który sprawdzi się nie tylko u kobiet. Mój partner też sięga po niego np. po goleniu czy po dniu spędzonym na słońcu. To naprawdę uniwersalna pianka, która zasługuje na miejsce w każdej domowej kosmetyczce – zwłaszcza w sezonie letnim.

Panthebiotic to nie tylko kosmetyk „na chwilę”. To element świadomej, codziennej pielęgnacji, która dba o skórę wtedy, kiedy najbardziej tego potrzebuje.

Jeśli tak jak ja stawiacie na regenerację i komfort – warto znać ten produkt. Bo zdrowa, ukojona skóra to więcej niż estetyka – to codzienny komfort i dobre samopoczucie.


(Współpraca reklamowa)

Glass skin & hair – Pure Beauty Box z markami Garnier i Mixa

Glass skin & hair – Pure Beauty Box z markami Garnier i Mixa



Majowe promienie słońca otuliły mnie w tym miesiącu nie tylko ciepłem, ale też... blaskiem nowej pielęgnacyjnej rutyny. Dzięki Pure Beauty poznałam kosmetyki, które przywodzą na myśl efekt szklanej tafli – idealnie gładkiej, świetlistej i zdrowej skóry oraz włosów jak z reklamy. A wszystko to za sprawą marek Garnier i Mixa.


1. Witamina C na twarz – serum, esencja i maseczka od Garnier




Zacznę od najjaśniejszej części tego boxa. Serum z witaminą C, niacynamidem i kwasem salicylowym działa jak poranna kawa dla skóry: rozświetla, wygładza i budzi cerę do życia. Esencja? Lekka jak chmurka i idealna pod makijaż. A maseczka w płachcie to ekspresowe SPA, które stosuję, gdy moja twarz mówi: „potrzebuję blasku!”. Efekt? Promienna, równa i nawilżona cera już po kilku dniach.


2. Nawilżające ukojenie – mleczko do ciała Mixa Shea Nourish




Jeśli Wasza skóra po zimie jest kapryśna i przesuszona – to jest to dosłownie ratunek w butelce. Mixa Shea Nourish otula ciało miękkością. Gliceryna i alantoina to duet, który koi i nawilża. Używam go ostatnio codziennie po prysznicu i czuję, że moja skóra w końcu odetchnęła z ulgą.


3. Szampon i serum Keratin Sleek od Garnier Fructis




Ten zestaw jest naprawdę extra! Szampon delikatnie oczyszcza, a przy tym pachnie niemal jak tropikalne wakacje. Po jego użyciu włosy są lśniące i miękkie. Prawdziwa magia dzieje się jednak dopiero po użyciu serum. Pod wpływem ciepła prostownicy tworzy się z niego niewidzialną tarczę wygładzającą, dzięki której włosy są wygładzone i nie puszą się.


Podsumowanie


Zaprezentowane wyżej pudełko naprawdę bardzo pozytywnie mnie zaskoczyło. Marki Garnier i Mixa oferują kosmetyki, które nie tylko spełniają obietnice producentów, ale i wprowadzają do codzienności odrobinę przyjemności. Myślę, że sprawdzą się idealnie wiosną i latem – dla skóry, która chce oddychać i błyszczeć, oraz dla włosów, które zasługują na odrobinę troski.


#GlassSkin #HairGoals #SummerReady @purebeauty_pl @garnierpolska @mixa_polska


(współpraca reklamowa)



Smartwatch Motorola Moto Watch 120 - sprzymierzeniec młodych mam (i nie tylko ) + KOD Rabatowy

Smartwatch Motorola Moto Watch 120 - sprzymierzeniec młodych mam (i nie tylko ) + KOD Rabatowy




Witajcie, tu Ania – mama energicznego, ciekawskiego pięciolatka Miłosza i słodkiego noworodka, Oliwierka! Każdy dzień obecnie to dla mnie prawdziwy maraton między poranną herbatą i wieczornymi bajkami, a chwil na złapanie oddechu jest tyle, co kot napłakał...

 Chcąc pogodzić opiekę nad dwójką chłopców z obowiązkami domowymi, pracą i potrzebą dbania o swoje zdrowie, potrzebowałam gadżetu, który stanie się moim wsparciem „na ręce”. Po tygodniu testów mogę śmiało powiedzieć, że Motorola Moto Watch 120 to zegarek, który nie tylko pięknie wygląda, ale przede wszystkim realnie ułatwia każdy dzień.



1. Rewolucyjny ekran AMOLED – czytelność w każdych warunkach


Dzięki matrycy AMOLED o rozdzielczości 466×466 px wszystkie powiadomienia, statystyki i alerty widać wyraźnie - nawet w słońcu, niezależnie od kąta padania światła. To ogromna różnica w codziennym użytkowaniu, bo nie muszę zatrzymywać się na każde sprawdzenie czasu czy tętna.


2. Zawsze połączona – Android, iOS i Bluetooth 5.3


Choć moja codzienna „łączność” kręci się wokół dźwięków płaczu, śmiechu i dziecięcych pytań, nie wyobrażam sobie dnia bez powiadomień od najbliższych. Moto Watch 120 łączy się stabilnie przez Bluetooth 5.3 i bez problemu synchronizuje z Androidem (iOS też wspiera). Dzięki temu:

- odbieram SMS‑y i telefony od znajomych i rodziny,

- kontroluję swoją playlistę, gdy gotuję obiad,

- błyskawicznie reaguję na wiadomości od lekarza lub położnej.


3. Monitorowanie zdrowia 24/7 – spokój dla mamy i taty


- Zdarza mi się zapomnieć o tym, by odetchnąć. Moto Watch 120 przypomina mi o regularnym oddechu i dostarcza pełnych danych o moim stanie zdrowia:

- Pomiar tętna i SpO₂ – widzę w aplikacji, jak stres i brak snu wpływają na mój puls, co pomaga mi w porę wprowadzić techniki relaksacyjne.

- Monitor snu – nocne karmienia z Oliwierkiem przerywają sen, ale dzięki analizie wiem, ile minut naprawdę przesypiam między pobudkami.

- Ćwiczenia oddechowe – szybka, dwu‑trzyminutowa sesja wycisza mnie po hałaśliwej zabawie w „kuchnię” czy po intensywnym dniu z dwójką chłopaków.




4. Ponad 100 trybów sportowych – aktywność między obowiązkami

Będąc mamą dwójki, nie mam czasu jakiekolwiek treningi na siłowni. Moto Watch 120 mierzy każdy ruch – od spaceru z wózkiem, po nieco bardziej intensywną zabawę w ogrodzie - choć nie oszujmy się, w połogu nie można jeszcze aż tak szaleć. Wszystko ma swój czas.

Tryby takie jak „Spacer”, „Jazda na rowerze” czy „Bieg w miejscu” pozwalają zobaczyć, ile kalorii spalam i jak dystans kumuluje się w ciągu dnia.


5. Bateria na kilka dni i szybkie ładowanie

Nie lubię, gdy bateria wyświetla czerwone 10%. Z 250 mAh i inteligentnym oszczędzaniem energii smartwatch działa 5–6 dni bez ładowania. A kiedy nadchodzi „ten moment”, szybkie ładowanie USB‑A daje mi dodatkowe godziny pracy w zaledwie kilkanaście minut – idealne, gdy odprowadzam Miłosza do przedszkola i potrzebuję gotowego zegarka na popołudniowe wyjście.


6. Odporność IP67 – bez strachu przed wodą i błotem

Pogoda nad polskim chłodnym majowym porankiem czy szybka kąpiel Oliwierka nie są w stanie zaszkodzić Moto Watch 120. Ochrona IP67 chroni przed kurzem, zachlapaniem i przypadkowym zanurzeniem.



Jak Moto Watch 120 pomaga mi być lepszą mamą?


- Stała kontrola zdrowia – czujniki tętna i SpO₂ to mój codzienny „wykres samopoczucia”. Gdy widzę wzrost pulsu, robię szybkie ćwiczenia oddechowe, by odzyskać spokój.

- Motywacja do ruchu – nawet kilkanaście minut energicznej zabawy z Miłoszem traktuję jako trening, a zegarek motywuje mnie do kolejnych kroków.

- Błyskawiczne powiadomienia – nie przegapię telefonu od pediatry czy męża, nawet gdy zostawię telefon na parapecie podczas przewijania młodszego syna.

- Chwila dla siebie – krótkie sesje oddechowe i analiza snu przypominają mi, że zasługuję na chwilę wytchnienia, by mieć siłę na zabawy i opiekę.




Podsumowanie


Codzienne życie młodej mamy dwójki dzieci to dynamiczny miks emocji, obowiązków i nieustannego biegu. Z jednej strony chcemy poświęcić każdą chwilę na zabawę, naukę i opiekę, z drugiej – nie zapomnieć o sobie, o swoim zdrowiu i potrzebie odpoczynku. Motorola Moto Watch 120 to rozwiązanie, które doskonale rozumie moje potrzeby. Co więcej, łączy w sobie elegancki design, niezawodną wytrzymałość i zaawansowane funkcje zdrowotne, które pomagają mi:

- uważniej słuchać sygnałów swojego ciała,

- znaleźć motywację do małych aktywności w ciągu dnia,

- odzyskać równowagę między rolą mamy, partnerki i kobiety aktywnej zawodowo.


Jeśli szukacie gadżetu, który będzie z Wami w każdej sytuacji – od zabawy w chowanego, przez wieczorne usypianie dziecka, aż po poranne szybkie ubieranie dziekxaokow– warto dać szansę zegarkowi Moto Watch 120. To idealny sprzymierzeniec w codziennym, pełnym wyzwań świecie młodych mam.


____________

UWAGA!

Z kodem ANNA4 kupicie go aż 5% taniej (kod działa na wszystkie produkty w Zigbuy.pl)

Link: https://bit.ly/42TVVCS

___________


Pozdrawiam 🥰 🥰 



(Współpraca reklamowa)

Sztućce, które zostaną z nami na lata – moja opinia o portugalskim zestawie Morfeu Shiny PVD gold / MyTable.shop

Sztućce, które zostaną z nami na lata – moja opinia o portugalskim zestawie Morfeu Shiny PVD gold / MyTable.shop

 


Kochani!


Zdarzyło Wam się kiedyś zjeść kolację i pomyśleć, że nie tylko smak się liczy, ale też to jak ją podajemy?

Jeszcze kilka lat temu wydawało mi się, że sztućce to najmniej istotny element stołu – byleby były czyste i w komplecie. Ale im więcej czasu spędzam w kuchni i przy stole, tym bardziej dostrzegam wartość rzeczy dobrze zaprojektowanych, trwałych i po prostu... ładnych.

Ostatnio zainwestowałam w zestaw portugalskich sztućców Morfeu Shiny PVD gold i dziś – po kilku tygodniach codziennego użytkowania – mogę śmiało powiedzieć: to był bardzo dobry wybór!




Jeśli szukacie zestawu sztućców, który łączy elegancję, funkcjonalność i trwałość, to zapraszam Was serdecznie do przeczytania mojej recenzji.


Na pierwszy rzut oka – zachwycają wyglądem


Pierwsze, co rzuca się w oczy, to śliczne wykończenie sztućców. Ten komplet jest naprawdę piękny - złoty, lśniący, ale bez przepychu. Jego elegancja jest stonowana, bardziej szlachetna.

Wykończenie PVD sprawia, że złoto ma głębię i nie przypomina taniego, żółtego połysku z bazaru. To zdecydowanie złoto "z klasą", które pasuje zarówno do białej porcelany, jak i do nowoczesnych, ciemnych talerzy.


To ten typ detalu, który „robi stół” – nawet przy zwykłym obiedzie z rodziną




Co zawiera zestaw?

Zestaw przeznaczony jest dla 6 osób i zawiera 24 elementy:

- 6 sztuk noży obiadowych

- 6 sztuk widelców obiadowych

- 6 sztuk łyżek obiadowych

- 6 sztuk łyżeczek do herbaty


Wszystko to zapakowane jest w estetyczne, kartonowe pudełko, dzięki czemu nadaje się też na wyjątkowy prezent np. na ślub czy do nowego mieszkania. 




Materiały i jakość wykonania – co warto wiedzieć?


Sztućce wykonane są z wysokiej jakości stali nierdzewnej 18/10 o grubości 3 mm, co oznacza, że:

- są trwałe i odporne na korozję,

- nie wyginają się ani nie odkształcają,

- długo zachowują swój wygląd, nawet przy intensywnym używaniu,

- nadają się do codziennego użytku i zmywarki.

To stal stosowana w gastronomii i hotelarstwie – czyli najwyższa półka, jeśli chodzi o trwałość i odporność.


Powłoka PVD – "złoto", które nie traci blasku


To, co wyróżnia ten zestaw, to złote wykończenie wykonane metodą PVD (Physical Vapor Deposition). Brzmi technicznie, ale oznacza jedno: ta powłoka naprawdę trzyma się przez długi czas w nienaruszonym stanie. 


Co zapewnia taka powłoka ?

- Wyższą odporność na ścieranie i zarysowania

- Odporność na promieniowanie UV i wysokie temperatury

- Brak reakcji na detergenty i sól

- Bezpieczeństwo dla alergików (nie zawiera niklu ani metali uczulających)

- Ekologiczny proces produkcji


Jako, że sama używam ich codziennie od kilku tygodni – w tym myję je w zmywarce – sztućce nadal wyglądają jak nowe. Zero przebarwień, zero matowienia. Mam nadzieję, że długo był tak pozostanie.


Wygoda użytkowania – niby detal, a jaki ważny!


Każdy element zestawu jest dobrze wyważony i świetnie leży w dłoni. Rękojeści są zaokrąglone, bez ostrych krawędzi, co sprawia, że posiłki je się naprawdę komfortowo. Nie ślizgają się, nie są za lekkie ani przesadnie ciężkie – po prostu dobrze zaprojektowane.


Jak o nie dbać, żeby służyły latami?


Mimo że można je myć w zmywarce, warto pamiętać o kilku zasadach:

- nie używamy silnych, żrących detergentów,

- wybieramy programy do 60°C,

- nie używamy środków ściernych,

- wycieramy sztućce do sucha po umyciu (jeśli myjemy je ręcznie).

Stal nierdzewna 18/10 i powłoka PVD są naprawdę bardzo odporne, ale warto zadbać o nie tak, jak o każdą piękną rzecz w domu. 




MyTable.shop - moje nowe odkrycie 


Sklep MyTable.shop to perełka dla wszystkich, którzy kochają piękne rzeczy do domu – podobnie zresztą jak ja. Znalazłam tam przepiękną ceramikę, sztućce, kuchenne dodatki, a nawet gotowe pomysły na prezenty dla bliskich. Wszystko oczywiście wygląda naprawdę elegancko i sprawia wrażenie, że jest bardzo dobrej jakości. Po otrzymaniu swoich wymarzonych sztućców byłam pozytywnie zaskoczona – wysyłka była błyskawiczna, a paczka zapakowana tak, że nic nie miało prawa się uszkodzić. Widać, że komuś naprawdę zależy na kliencie!

Dodatkowy plus? To polska firma z wieloletnim doświadczeniem, która stawia na europejską jakość – bez chińszczyzny i kompromisów. Brzmi super, prawda?




Moja opinia – podsumowanie


Czy ten zestaw jest wart swojej ceny? Moim zdaniem – zdecydowanie tak! To stylowe i trwałe sztućce, które dodają elegancji każdemu posiłkowi, ale nie wymagają specjalnego traktowania. Używam ich na co dzień – i naprawdę podnosi to jakość moich posiłków. W końcu nie od dzisiaj wiadomo, że posiłki jemy przede wszystkim oczami. A z pięknymi sztućcami wszystko smakuje jakoś lepiej...


Dla kogo polecam ten model sztućców?


- Dla osób, które lubią ładne, nowoczesne dodatki do domu

- Dla tych, którzy cenią jakość wykonania i trwałość

- Dla każdego, kto chce urozmaicić swój stół

- Na prezent ślubny, rocznicowy lub… bez okazji – dla siebie


Sama już nie wyobrażam sobie mojego stołu bez tych sztućców. A przecież chodzi właśnie o to, by codzienność była piękna, prawda?


Uwaga!

Z kodem zniżkowym: TESTER10 dostaniecie 10% rabatu na zakupy w MyTable.shop

(kupon nie łączy się z innymi promocjami i kodami).


Pozdrawiam serdecznie 🥰❤️ 



(Współpraca reklamowa)

Chi Kolagen w saszetkach? Tak, poproszę! Czyli dlaczego warto suplementować kolagen?

Chi Kolagen w saszetkach? Tak, poproszę! Czyli dlaczego warto suplementować kolagen?

 

Kochani.


Czasem w życiu kobiety (ale i mężczyzny) przychodzi taki moment, kiedy patrzy w lustro i… widzi coś więcej. Zmęczenie. Zmarszczki. Włosy, które nie chcą współpracować. Paznokcie, które łamią się przy samym dotyku. Albo ciało po ciąży, które – choć wciąż pełne miłości – woła o regenerację.

Kolagen to nasza wewnętrzna tarcza piękna, elastyczności i młodości. I dziś opowiem Ci o sposobie na jego uzupełnienie, który jest nie tylko skuteczny, ale też – serio – przyjemny i zaskakująco pyszny.

Z tego też względu chcę Wam dzisiaj zaprezentować Chi Collagen Elixir Medica, czyli czarne saszetki z ogromną mocą. W moim przypadku była to miłość od pierwszej... porannej dawki 😊



Dlaczego kolagen to coś więcej niż tylko trend?


Kolagen to najczęściej występujące białko w naszym organizmie – stanowi aż 30% całkowitej masy białkowej ciała i… około 70% masy suchej naszej skóry! To on odpowiada za gładkość cery, sprężystość tkanek, mocne kości i elastyczne ścięgna. Ale już od 25. roku życia jego naturalna produkcja zaczyna spadać. A po 30. – dramatycznie zwalnia. 


Co to oznacza?


- Skóra traci jędrność, pojawiają się zmarszczki i suchość.

- Włosy stają się cienkie i łamliwe.

- Paznokcie przestają rosnąć lub kruszą się.

- Stawy zaczynają trzeszczeć przy każdym przysiadzie.

- Ciało gorzej się regeneruje – po wysiłku, po porodzie, po stresie.

Dlatego nie powinno się czekać, aż organizm zacznie sam się domagać wsparcia. Suplementacja kolagenu to nie kaprys, ale przede wszystkim inwestycja w nasze zdrowie fizyczne, wygląd i samopoczucie.


Kiedy warto sięgnąć po kolagen?


Nie trzeba mieć zmarszczek, by zacząć go przyjmować. Oto kilka sytuacji, w których ciało wyraźnie „prosi” o kolagen:

- W okresie ciąży i po porodzie – skóra rozciąga się do granic możliwości. Kolagen wspomaga jej elastyczność, zapobiega rozstępom, a po ciąży przyspiesza regenerację.

- W okresach stresu, przemęczenia, diety lub choroby – wtedy zapotrzebowanie na składniki budulcowe wzrasta.

- Po 25. roku życia – bo właśnie wtedy produkcja kolagenu zaczyna się naturalnie zmniejszać.

- Przy aktywnym trybie życia – nasze mięśnie i stawy potrzebują wsparcia, by działać prawidłowo.

- Przy problemach skórnych – kolagen wspomaga gojenie się ran, łagodzenie stanów zapalnych i blizn.

- Po zabiegach kosmetycznych – wspiera regenerację skóry i wzmacnia efekty zabiegów.



Co wyróżnia Chi Collagen Elixir Medica?


Na rynku suplementów kolagenowych jest naprawdę dużo. Miałam już kilka, ale Chi Collagen Elixir Medica to zupełnie inny poziom. Dlaczego?


1. Wygodna forma 


To chyba pierwszy taki kolagen na rynku w formie wygodnej, płynnej saszetki. Saszetka zmieści się do każdej torebki, idealna na wyjazd, do pracy czy siłownię.


2. Podwójna moc kolagenu – 6000 mg w dawce


Czarna wersja Chi zawiera ok. 6000 mg kolagenu rybiego typu I – to właśnie ten typ jest najbliższy kolagenowi ludzkiego organizmu i najłatwiej się wchłania. Taka dawka naprawdę robi różnicę – szczególnie, gdy potrzebujemy intensywnej regeneracji: po porodzie, po operacji, kontuzji. Sama mam zamiar stosować go po porodzie, żeby szybciej dojść do siebie.


3. Idealnie dopracowany skład


W jednej saszetce znajdziemy:

- Kolagen rybi typu I – o wysokiej bioprzyswajalności.

- Aloes Barbadensis Miller – ponad 200 składników odżywczych, działanie nawilżające, oczyszczające i przeciwzapalne.

- Kompleks 10 witamin i minerałów:

*Witamina C – niezbędna do syntezy kolagenu.

*Biotyna, cynk, selen – dla zdrowych włosów, skóry i paznokci.

*Magnez, niacyna, kwas pantotenowy – dla energii i prawidłowego metabolizmu.

*Witamina B12, B6, kwas foliowy – dla nerwów, odporności i dobrej formy psychicznej.


4. Bezpieczny skład – brak konserwantów i sztucznych dodatków


5. Smak


Nie wiem, jak to możliwe, ale ten kolagen smakuje naprawdę dobrze. Jest lekko owocowy, delikatnie słodki – coś między jabłkiem a aloesem. Nie kojarzy się z typowym "suplementowym" posmakiem. Bardzo go za to polubiłam.


Efekty, które zauważyłam podczas stosowania Chi Collagen Elixir Medica


1. Skóra bardziej napięta, nawilżona, mniej podrażnień.

2. Włosy mniej wypadają, są w lepszej kondycji.

3. Paznokcie mniej się łamią.

4. Energia – poranki stały się łatwiejsze.


Czy Chi Collagen nadaje się dla kobiet w ciąży i karmiących?


Chi Collagen zawiera składniki naturalne, bogactwo witamin i minerałów oraz kolagen rybi. To czysta, funkcjonalna formuła, ale jak przy każdym suplemencie trzeba skonsultować się ze swoim lekarzem lub położną, zanim zaczniemy go przyjmować. Ja stosowałam kolagen pod koniec ciąży (na poprawę elastyczności skóry) i będę to kontynuować po porodzie.


Dla kogo jest to przeznaczony Chi Collagen Elixir Medica?


- Dla kobiet po 25. roku życia – na start profilaktyki anti-aging.

- Dla mam – przed i po porodzie, by zadbać o skórę, włosy i ogólną regenerację.

- Dla osób aktywnych – sportowców, biegaczy, fanów fitnessu.

- Dla rekonwalescentów – po operacjach, zabiegach, urazach.

- Dla mężczyzn – tak, ten kolagen nie jest tylko "dla kobiet". A dawka 6000 mg sprawdzi się także u panów.


Gdzie kupić Chi Collagen?


Produkt dostępny jest w oficjalnym sklepie Chi Medica: www.chi.com. Można kupić pakiet miesięczny, trzymiesięczny lub na próbę – pojedyncze saszetki. Ja zaczęłam od pojedynczych, żeby poznać smak, bo obawiałam się, czy aby na pewno dam radę go pić. Teraz mam natomiast większy pakiet 😊


Podsumowując: czy warto?


Uważam, że zdecydowanie tak! Dobrej jakości kolagen to naprawdę świetna sprawa, a ten tutaj dobrze smakuje, małe saszetki można zabrać ze sobą nawet do pracy, a jakość jest świetna. 



Chi Collagen Elixir Medica to:

- zaawansowana formuła z kolagenem rybim typu I,

- płynna, superprzyswajalna forma,

- wygodne saszetki na każdą okazję,

- kompleks witamin i aloes,

- piękny design i jeszcze piękniejsze efekty.

Jeśli chcemy zadbać o siebie nie tylko z zewnątrz, ale też od środka – Chi Collagen Elixir Medica może nam w tym pomóc. Warto dać mu szansę i zadbać o swoje ciało.

I pamiętajcie, że nawet najdroższe kosmetyki mogą nie wystarczyć, jeśli nie ma odpowiedniego bodźca do działania. Kolagen od dawna jest jednym z bardziej cenionych suplementów, który naprawdę robi różnicę. Sama się o tym przekonuję, z każdym dniem coraz bardziej...🌹😊


UWAGA! 

Z kodem: annar

otrzymacie zniżkę 10% do sklepu chi.com.pl na wszystkie produkty (ważny do końca czerwca 2025r.)


Pozdrawiam. 


(Współpraca reklamowa)

Copyright © 2014 BLOG TESTERSKI , Blogger